Wielu chrześcijan wywodzących się z kościoła protestanckiego, z pewnością wielokrotnie zastanawiało się, jak to możliwe że Maria zajmuje tak wysoką pozycję w Kościele katolickim. Wielokrotnie sam zadawałem sobie te pytanie, skąd wziął się ów fenomen Maryjny, szczególnie w naszym polskim wydaniu. Żeby zrozumieć to zjawisko, postanowiłem przeczytać kilka opasłych ksiąg na ten temat z jednym tylko zastrzeżeniem a mianowicie, iż będą to tylko książki katolickich teologów opatrzone oficjalnym “imprimatur”.
Nietrudno bowiem o znalezienie książek autorów protestanckich, lecz wtedy z góry wiadomo jakie będą wypływały z nich wnioski. Chciałem sprawdzić na swój własny użytek, jak w istocie wyglądał rozwój kultu Marii a w szczególności, co na Jej temat zapisane w Piśmie Świętym. Poniższe opracowanie ma charakter przede wszystkim opisowy i historyczny, w związku z tym zrezygnowałem w nim z wyrażania osobistych poglądów i uwag; wyjątek stanowi tylko część końcowa. Przywołam fakty historyczne i wypowiedzi katolickich teologów, a wnioski każdy może wyciągnąć sobie sam.
Kult Marii jest zjawiskiem szczególnym, a zarazem niezwykle istotnym w całym Kościele katolickim. Dzisiejszy kształt tego kultu zawdzięczamy wielowiekowej tradycji, pobożności ludowej, dyskusjom teologów i postanowieniom Soborów. Szukając przyczyn jego powstania i rozwoju, należy cofnąć się do epoki patrystycznej w której zaczął rozwijać się kult świętych.
od apostołów do Efezu (431) i Chalcedonu (451)
Najwcześniej pojawił się kult męczenników – bohaterów wiary, którzy według przekonań dawnych chrześcijan, po śmierci od razu stają w obecności Boga i są w jego oczach pełni chwały/1/. Najpierw przybrał on postać przechowywania ze czcią ich relikwii i uroczystego co roku wspominania ich urodzin/2/. Od tego był już tylko mały krok – ponieważ byli oni teraz w chwale z Chrystusem – do szukania u nich pomocy i zanoszenia do nich modlitw. W trzecim wieku mnożą się świadectwa dotyczące wiary w ich moc wstawienniczą/3/. Orygenes, dowodząc tego/4/ odwoływał się do wspólnoty świętych. Uważał bowiem, że Kościół w niebie wspomaga Kościół na ziemi swymi modlitwami. Z początkiem IV wieku wraz z zaprzestaniem prześladowań kult rozszerzył się, obejmując nie tylko męczenników, ale także ascetów, dziewice i wyznawców, którzy byli przykładami heroicznej świętości. Około połowy tego wieku, według Cyryla Jerozolimskiego/5/, w liturgii byli wspominani patriarchowie, prorocy, apostołowie i męczennicy, aby Bóg ze względu na ich prośby i wstawiennictwo, przyjął naszą modlitwę. Zaś Chryzostom/6/ zauważył, że kiedy Bóg karze ludzi, winni oni odwoływać się do Jego świętych, ponieważ mają oni lepszy dostęp do Niego i są skuteczniejsi niż kiedy żyli. Jak bowiem wskazywał Grzegorz z Nazjansu/7/, są teraz bliżej Niego. Należy jednak zauważyć, że jeśli chodzi o kult świętych, to ci ostatni zasługiwali na cześć i uznanie, ale nie na uwielbienie które należne było tylko Bogu. Znów Teodoret mówił, że po wymienieniu dobrodziejstw o które zwykle proszono męczenników, chrześcijanie nie wzywają ich jako bogów, ale jak bożych ludzi, którzy mogą być orędownikami w ich sprawach/8/.
Tak więc, kult Marii rozwijał się wolniej, w cieniu kultu męczenników. W okresie pierwszych czterech wieków nie ma wiarygodnego świadectwa na temat kierowanych do niej modlitw. Ówcześni ojcowie i teologowie ograniczali się właściwie do podkreślania Jej służebnej roli w odkupieniu przygotowanym przez Boga w Jezusie, który narodził się z Marii dziewicy. Stwierdzenie, że będąc brzemienną, pozostała dziewicą, nie wiązało się z jakąś szczególną czcią czy wywyższeniem. Spierano się co najwyżej o to, czy po urodzeniu Jezusa pozostała dziewicą czy też nie, albo o braci Jezusa (czy miał rodzonych braci, czy też byli to wcześniejsi/późniejsi synowie Józefa [lub kuzyni]). Szczególnie pomocni do wyjaśnienia tej kwestii okazali się: Hieronim, Ambroży i Augustyn. Temu pierwszemu zawdzięczamy teorię, że bracia Jezusa byli faktycznie jego kuzynami i że Józef, podobnie jak Maria, pozostał przez całe życie w stanie dziewiczym. Według Hieronima Maria była nową Ewą przynoszącą życie (zgodnie z obietnicą z Księgi Rodzaju) a także prototypem i wzorem dziewictwa/9/. Ambroży/10/, pomimo początkowych wahań na temat “dziewictwa trwałego” Marii, później stał się wpływowym jego obrońcą. Twierdził, że na skutek obdarzenia specjalną łaską poprzez fakt iż urodziła Zbawiciela, ma współudział w dziele zbawienia, choć nie w sensie sprawczym. Augustyn także podzielał pogląd o trwałym dziewictwie Marii. Dowodził, że skoro Chrystus mógł wejść przez zamknięte drzwi, to również mógł urodzić się nie naruszając jej łona/11/. Twierdził, że chociaż nie ma ludzi bezgrzesznych, to jednak Maria była wyjątkiem na skutek okazania jej szczególnej łaski z uwagi na wcielenie/12/. Uważał jednak, że podlegała grzechowi pierworodnemu.
Dziełami, które poświęcają więcej miejsca Marii, są księgi apokryficzne a w szczególności Protoewangelia Jakuba. Jednak nie zachęcają one do oddawania jej czci tylko szerzej opisują jej życie, wzbogacając je elementami podań i licznymi legendami, powodując tym samym wzrost jej roli.
Kolejnym krokiem który przyczynił się do szerzenia kultu Marii było nazwanie Jej przez Aleksandra z Aleksandrii/13/ Theotokos, czyli Matką Bożą. Był to skutek długoletnich dyskusji o naturze Boga, które zdominowały kościół IV wieku. Epifaniusz pisze w roku 377 o przesadnym już wtedy kulcie i potępia go w swoim dziele/14/ “Panarion”, pisząc że: Maria nie jest Bogiem i nie ma niebiańskiego ciała. Następny, czyli V wiek to okres sporów, zwanych “kontrowersjami Chrystologicznymi”. One to, mając za cel wyjaśnienie i zdefiniowanie pierwiastka boskiego i ludzkiego w Chrystusie, przyczyniły się do określenia statusu Marii jako matki Jezusa. Na soborze w Chalcedonie w 451 przyjęto, iż w Chrystusie jest prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek. Zachowuje On jedność istoty z Ojcem i jedność istoty z ludzkością a we wszystkim nam jest równy prócz grzechu; przed wiekami spłodzony z Boga, a dla naszego zbawienia narodzony z Marii Panny Bogarodzicy(!). Wierzymy w jednego Chrystusa, Syna, Pana, Jednorodzonego, którego poznajemy w dwóch naturach nie zmieszanych, lecz też nie rozdzielonych, w którym po zjednoczeniu natur nie doszło do zatarcia różnic, przeciwnie, zachowano ich właściwości w jednej osobie, w jednej “hipostazie”/15/.
Z tej tezy nasuwa się wniosek odnośnie Marii, iż była według ciała matką Słowa które stało się ciałem i to w takim stopniu, w jakim stało się Ono człowiekiem; a ponieważ Chrystus jest według ducha Synem Boga Ojca,- nie jest Ona matką Bóstwa jako takiego, lecz hipostazy (szczególnej postaci) Słowa – Logosu. Maria nie jest matką Słowa jako takiego, gdyż Słowo (Logos) nie ma matki, lecz hipostazy Słowa, które stało się ciałem i może mieć matkę. Maria jest matką ucieleśnionego Słowa na tyle, o ile ono stało się człowiekiem, gdyż muszą być zachowane właściwości obu natur: ludzkiej i Boskiej. Nie można powiedzieć w jakim stopniu Chrystus jest człowiekiem a co jest Jego właściwością jako Boga. Lecz ze względu na unię hipostatyczną (ponieważ mamy tylko jednego Chrystusa) można powiedzieć – mając w pamięci powyższe zastrzeżenia, że matka Chrystusa to matka Boga. Jest to paradoksem wiary. W tym sensie Kościół w V wieku nadał dla Marii tytuł “Matki Bożej”/16/.
Oto niektóre tytuły używane przez ówczesnych w stosunku do Marii: Epifaniusz (ok. 377 r.) nazywa ją Matką żyjących; Sewerian z Gabala (zm. w 408) nazywa ją Matką zbawienia; Theodot z Ancyry (zm. 448) – Matką ekonomii zbawienia, zaś Proklus z Konstantynopola (zm. 446) mówił o Niej: Matka rodząca tajemnice/l7/.
Podsumowując, możemy stwierdzić, że rozwój mariologii w okresie od czasów apostolskich do V wieku i soborów w Efezie (431) i Chalcedonie (451) nastąpił w związku z rozwojem chrystologii. Stopniowo i coraz wyraźniej ukazywane jest Boże macierzyństwo Marii, jej integralne dziewictwo oraz świętość/18/. Historycy katoliccy dzielą ten okres na:
- czas spokoju i milczenia (90-190)
- czas pracowitych i pełnych wahania poszukiwań (190-373)
- czas harmonijnych rozwiązań (373-431)/19/.
Należy zauważyć, że rozwój kultu nie wywodzi się bezpośrednio z Pisma świętego, ale przyczyniły się do niego zdarzenia historyczne, apokryfy, religijność ludowa i w końcu dysputy teologiczne związane z chrystologią, czyli formułowaniem nauki o Chrystusie. Pośrednio, w wyniku debat dotyczących Chrystusa, określono rolę Marii i jej pozycję, ostatecznie uznając ją Matką Bożą. Mimo że od tamtego okresu zaczęto wznosić pod jej wezwaniem Kościoły, ustanawiać święta na jej cześć a jej imię stopniowo włączać do liturgii, to proces jej teologicznego wyniesienia zajmie jeszcze wiele czasu…
od Chalcedonu do reformy gregoriańskiej (1050)
W tym okresie wzmacnia się pozycja Marii w liturgii. Wygłaszane są homilie na jej temat i obchodzone na jej cześć święta. Powstaje niezmierzona ilość homilii i hymnów na cześć Marii, poświęcane są Jej kościoły oraz zakładane są zakony w celu jej adoracji. Rozwój kultu w miarę upływu czasu staje się tak powszechny i wszechobecny, że właściwie nikt i nic nie może go już powstrzymać. Obok świąt i dogmatów ustalanych przez Magisterium Kościoła, powstaje mnóstwo dzieł, podań, legend, form kultu relikwii i świąt o charakterze lokalnym. Trend ten jest tak masowy i histeryczny, że pod koniec XV wieku wymaga już unormowania przez sobór.
Najpierw od IV wieku lokalnie zaczęto obchodzić święto Bożego Narodzenia i przy tej okazji, w niedzielę poprzedzającą to święto, zaczęto obchodzić tzw. Niedzielę Mariańską/20/ (usankcjonowaną przez synod w Toledo w 656 r. na dzień 18 grudnia i obchodzoną pod nazwą Oczekiwania matki Bożej/21/). W drugiej połowie V wieku pojawia się Dzień Maryi – Theotokos i to święto obchodzone jest 15 sierpnia. Cesarz Maurycy ok. 600 roku nakazał obchodzenie tego święta w całym imperium i znane jest już wtedy jako święto dies natalis (narodziny do nieba), znane później jako Wniebowzięcie/22/. W początkach VI wieku w Azji Mniejszej w dniu 15 marca obchodzone jest święto o nazwie Zwiastowanie/23/. W połowie VI wieku w Jerozolimie obchodzona jest 8 września uroczystość Narodzin Marii (w ciągu kilkudziesięciu lat upowszechniona także w Konstantynopolu i Rzymie). Uroczystość ofiarowania Maryi obchodzona 21 listopada, zrodziła się w Jerozolimie w VI wieku i została przejęta przez Zachód dopiero w okresie wojen krzyżowych/24/. Pomiędzy 550 a 595 rokiem zainicjowana została w dniu 1 stycznia Oktawa Bożego Narodzenia ku czci dziewiczego macierzyństwa Maryi (zanikła po ok. 100 latach)/25/.
W VII wieku Rzym przejął cztery wielkie uroczystości maryjne: Oczyszczenie, Zaśnięcie(Wniebowzięcie), Zwiastowanie i Narodzenie. Pod koniec VII wieku w konsekwencji czterech poprzednich świąt, pojawiło się święto Niepokalanego poczęcia NMP/26/. Tym samym ugruntowała się teza o bezgrzeszności Marii. Na jej cześć została nazwana bazylika w Rzymie Santa Maria Maggiore/27/. Z interesującego nas okresu zachowało się do dzisiaj wiele homilii i hymnów poświęconych Marii (tzw. hairetyzmów)/28/ (homilie Hozychiusza i Chryzypa [koniec V wieku], Akatyst [V/VI w.], Kantakion [Roman Melodysta VI w], hymny Germana z Konstantynopola [VII/VIII w], hymny Andrzeja z Krety [VII/VIII w], twórczość Józefa Hymnografa [IX w], Zdrowaś Mario [VII wiek]).
Próbując scharakteryzować ten okres, należy ogólnie stwierdzić, że pomiędzy V i XI wiekiem zarysował się wyraźnie cykl maryjny w roku liturgicznym (ustalenie głównych świąt i form modlitewnych). Pierwsze uroczyste orzeczenie dogmatyczne Magisterium Kościoła na soborze w Efezie wywarło silny wpływ na późniejszy wzrost kultu i doktryn maryjnych.
od Grzegorza do Soboru Trydenckiego (1546)
Pierwszych źródeł bogatego rozwoju pobożności maryjnej w tym okresie szukać trzeba w obfitej spuściźnie liturgii Kościołów wschodnich. Ponadto znakomity grunt do rozwoju dogmatyki maryjnej stworzyła scholastyka ze swoją spekulatywną logiką. Myśl średniowieczna wpłynęła na szerzenie się kultu Marii. Nie poprzestając na kulcie związanym z wcieleniem, zaczęto dostrzegać i eksponować następstwa jej współudziału w dziele odkupienia, tym samym kult Marii stał się bardziej autonomiczny i niezależny od nauki o Chrystusie. Obok rodzących się nowych partykularnych form kultu, również wiele dawnych zostało upowszechnionych lub włączonych i stały się obowiązujące w całym Kościele.
W tym czasie w liturgii i kaznodziejstwie w coraz większym stopniu manifestował się kult Marii. Zasłużonymi rzecznikami rozwoju form kultu stawały się zakony/29/. Ojcowie cystersi i premonstratensi szerzyli kult wniebowzięcia; franciszkanie byli niezłomnymi orędownikami niepokalanego poczęcia; karmelici oparli swoją regułę na idei współ-ofiary Marii – matki bolesnej (idei wielostronnych relacji dogmatycznych o roli Marii w odkupieniu); dominikanie przyczynili się do szerzenia powszechnego kultu opartego na rozpamiętywaniu tajemnic różańcowych. W tym okresie zaznacza się rozwój pielgrzymowania do miejsc poświęconych Marii, takich jak: Oropa, Avelin, Turyn, Bolonia, Jasna Góra, Grotta Ferrata i wiele innych.
Papież Urban II (1095) wprowadza definitywnie do mszy prefacje o najśw. Marii Pannie. Niekiedy na śpiew podczas mszy składał się hymn tylko ku jej czci. Wzbogacony został cykl maryjny w roku liturgicznym i wprowadzony jako obowiązujący w całym kościele, nie tylko partykularnie jak do tej pory (Jan XXII, Sykstus IV)/30/.
Ustanawiane są kolejne święta: święto Nawiedzenia Elżbiety przez Matkę Boską (2 lipca), święto Matki Bożej Szkaplerznej, święto Odnalezienia Jezusa(jego głównym motywem jest smutek i jednocześnie radość Marii), a dla przeciwdziałania husytyzmowi – święto Matki Boskiej Bolesnej. Można jeszcze wspomnieć o święcie – Imienia Maryi (12 wrzesień), Zaślubiny Dziewicy Marii (23 wrzesień) i wiele innych obchodzonych lokalnie. Jako wyraz kultu powstają formularze mszalne: msza VelIite ad me (XIII w.), msza Vultum tuum (XV w), msza Gaudeamus (XV w), msza o Pięciu boleściach (XV w)/31/. Następuje również rozwój poezji maryjnej, hymnów i antyfon (Stabat Mater, Alma Redemptoris Mater, Ave Regina).
Schyłek omawianego okresu (XIV-XV w) to czas zastoju doktrynalnego, powtarzanie starych prawd, brak nowych rozwiązań. Teologia staje się systemem, odcinając się stopniowo od swoich źródeł i od ludzi, stając się coraz bardziej nominalna. Zwykli ludzie są coraz bardziej rozczarowani abstrakcyjnością teologii i zaspokajają duchowy głód gdzie indziej. Na tym gruncie następuje rozwój mariologii emocjonalnej, egzaltowanej i płytkiej. Maria przestaje być postrzegana przez lud przede wszystkim jako matka Boża, a staje się już tym, kim chcą postrzegać ją ludzie – kobietą, wytworem ich wyobraźni, panaceum na wszystkie bolączki, źródłem egzaltacji i uniesień, dzisiejszym idolem, wytworem masowej kultury. Jest to jeden z elementów świadczących o upadku społecznym w okresie poprzedzającym reformację.
od Trydentu do czasów współczesnych
Reformacja odcisnęła swoje piętno na kulcie maryjnym. Dla reformatorów odrzucenie tegoż kultu, jako nie mającego oparcia w Piśmie, było jednym z elementów szerokiego programu uzdrowienia i reformy kościoła. Luter i Kalwin twierdzili, że Maria nie miała udziału w rozdawnictwie łask odkupieńczych, ale była tylko narzędziem w Bożych rękach i jej rola ograniczyła się do wydania na świat Chrystusa. Oczywiście Kościół nie mógł spełnić ich żądań, ale pod wpływem reformacji przeprowadził szereg zmian dotyczących kultu. Z jednej strony dokonał usystematyzowania liturgii i ograniczył indywidualizm występujący w kulcie (eliminując wiele świąt partykularnych i ustanawiając nowe dla całego Kościoła), ale z drugiej strony w sposób jednoznaczny i reaktywny wyeksponował kwestie maryjne, aby odciąć się od myśli reformatorów.
Wiek XVII jest okresem narodzin nowej formy kultu o charakterze narodowym. Wielu władców ofiarowuje siebie wraz z całym narodem Matce Boskiej. Król Ludwik XIII w 1638 r. zawierza Francję, w 1646 zostaje zawierzona Portugalia, w 1647 cesarz Ferdynand III – Austrię. W Polsce, 1 kwietnia 1656 roku król Jan Kazimierz zawierzył siebie i naród polski Mari, ogłaszając Ją patronką i Królową Polski/34/.
W tymże wieku powstaje wiele publikacji poświęconych Marii. Swoje opasłe prace na jej cześć publikują Jan Eudes (zm. 1680) i Ludwik Grignion de Montfort (zm. 1716). Główny przedmiot tego pisarstwa to niepokalane poczęcie/35/. Wiara w tę prawdę została mocno zachwiana na skutek poważnych trudności teologicznych i powagi takich wcześniejszych autorytetów, jak Bernard z Clairvaux i Tomasz z Akwinu. Inkwizycja skrycie, a następnie otwarcie występuje przeciw niepokalanemu poczęciu, zabraniając dekretami z r. 1627 i 1644 używania tego terminu w odniesieniu do Marii. Skutkuje to jednak wspomnianą powyżej zwiększoną ilością prac i publikacji na ten temat. Dochodzi do zdecydowanych polemik pomiędzy przeciwnikami i obrońcami, wystąpień, a także procesów inkwizycyjnych. Okres ten trwa z różnym nasileniem do połowy XVIII wieku. Poza kwestią niepokalanego poczęcia, różnorodne formy kultu maryjnego nie zostały podważone i nastąpił dalszy ich rozwój w postaci ustanawianych świąt i praktyk, choćby “zawierzania narodów” czy oddawanie się w opiekę Marii/36/ oraz powstanie wielu dzieł literackich i poetyckich o bardzo różnej wartości, odnoszące się do tego wątku.
Kamieniem milowym wytyczającym dalszy rozwój mariologii był dogmat o Niepokalanym Poczęciu ogłoszony w bulli Ineffabilis Deus przez Piusa IX w 1854 r. Nastąpiło to na skutek osobistych przekonań tego papieża i wielu jego prywatnych objawień maryjnych, z których najważniejsze są objawienia Katarzyny Laboure i Alfonsa Ratisbonne, podkreślających niepokalane poczęcie i pośrednictwo Marii. Jednak XIX wiek charakteryzuje się niskim poziomem teologii, zaś popularne wówczas mariologie odważnie nazywają Marię osobą boską lub czwartą osobą Trójcy.
Wiek XX rozpoczyna się kongresami maryjnym, które mają na celu wzmóc ku Niej gorliwość i kłaść nacisk na zwiększenie dogmatów. W 1920 powstaje ruch pośrednictwa Marii propagowany przez wpływowego kardynała Merciera. Jednakże jego sformułowania o powszechnym pośrednictwie i zbawczych aktach Marii budzą zastrzeżenia świętego Oficjum.
Wielkim propagatorem kultu Marii jest znów Pius XII, który w 1950 ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Maryi Panny, zaś rok 1954. wyznaczył rokiem maryjnym i ogłosił ją królową świata/39/.
Sobór Watykański II, a ruch maryjny
Problem ten wymagałby szerszego omówienia, jednak tutaj zasygnalizuję tylko kwestie zasadnicze. Na tym Soborze, kult Marii wywołał wiele kontrowersji i sporów. Uświadomiono sobie, że ruch maryjny znajduje się w defensywie i następuje jego wyciszenie (do wyjątków należy Polska, ale ona – to fenomen katolicyzmu XX wieku). Ruch ~ biblijny zalecał prymat Pisma świętego, eklezjologia chciała postrzegać Marie raczej jako wzorzec cnót, a nie królową; ekumenizm zapoczątkował przejście od konfrontacji do dialogu, a osoba Marii zrodziła przepaść pomiędzy katolicyzmem a protestantami. Te i inne przyczyny zadecydowały, że drugi Sobór Watykański postrzega Ją jako wzór dla Kościoła, Oblubienicy Chrystusa, jako idealne (na miarę człowieka, w odróżnieniu od Chrystusa, który jest jednocześnie Synem Bożym) spełnienie człowieczeństwa. Widzi w Niej doskonałą odpowiedź człowieka na Boże powołanie. Jej wiara stała się wzorem dla uczniów Chrystusa. Sobór, a za nim także Jan Paweł II uznaje, że ona “zajmuje pierwsze miejsce wśród pokornych i ubogich Pana, którzy z ufnością oczekują od Niego zbawienia i dostępują go/40/. Więcej, nie tylko uznaje ją za wzór dla każdego człowieka, ale także całego Kościoła: “przodowała, stając się pierwowzorem Kościoła, w porządku wiary, miłości i doskonałego zjednoczenia z Chrystusem/41/.
Wnioski końcowe
Kult Marii, zrodzony w okresie patrystycznym na gruncie religijności ludowej i dzieł apokryficznych, jest integralną częścią katolicyzmu. Od samego początku wiele z jego elementów wzbudzało liczne spory i kontrowersje. Niepokalane poczęcie, wniebowzięcie i w konsekwencji współodkupienie z Chrystusem powodują, że Maria zajmuje pozycję znacznie wyższą niż wynikać by to mogło z Pisma świętego czy intencji ojców kościoła lub wielu teologów katolickich. Kult jej rozwijał się jednak w sposób konsekwentny i nieprzerwany, przeżywając okresy rozkwitu i pełni w XVI wieku oraz w XIX i połowie XX wieku.
Wielowiekowy triumf Maryi okazał się tak niezwykły, że przejściowo wyparła ona ze świadomości mas istnienie swego syna Jezusa. W rezultacie, Kościół rzymski ma poważny dylemat, gdyż doprowadził do sytuacji że rola Marii jest tak wielka, iż pomniejsza działalność Chrystusa. Dzisiaj trudno sobie wyobrazić Kościół Rzymsko-Katolicki bez kultu Marii mimo poważnych wątpliwości z tym związanych i trudności, jakie stawia dialogowi pomiędzy Kościołami. Katechizm katolicki w sposób jednoznaczny określa miejsce Marii w Kościele i jej rolę, choć należy się liczyć z pewnymi modyfikacjami i progresją, jak cała historia rozwoju jej kultu pokazuje.
Niewątpliwie, dla nas protestantów kult Marii jest zjawiskiem trudnym do zrozumienia i zaakceptowania, tym bardziej że związany jest z odbieraniem Bogu chwały, która należy się tylko Jemu (Izajasz 42:8). Ponadto nie znajdujemy dla niego żadnego uzasadnienia w Piśmie, który jest Norma Normans, to znaczy jedynym źródłem i miarą chrześcijańskiej wiary i życia. Nie można pozwolić na przenoszenie atrybutów Chrystusa na Marię… W Piśmie świętym jest zapisane: mamy Orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa (1J. 2,1), nie widząc w osobie Marii – orędowniczki. Biblia jednoznacznie stwierdza, że nie ma w nikim innym zbawienia, albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz.4,12). Dlatego nie możemy pogodzić się z upatrywaniem w osobie Marii współuczestniczki w dziele zbawienia. Rozpatrując powyższe, żywimy nadzieję, że ten krótki rys historyczny dotyczący kultu maryjnego pomoże w zrozumieniu jego źródeł i ułatwi nam w sposób niekonfrontacyjny dzielenie się dobrą nowiną o zbawieniu, które jest tylko i wyłącznie w imieniu Jezusa.
Bibliografia:
John N.D. Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, PAX, Warszawa 1988; Rene Laurentin, Matka Pana, Regina Poloniae, Częstochowa 1989, tłum.: Róża Siemieńska; Praca zbiorowa, Gratia plena, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1965; Katechizm Kościoła Katolickiego, Pallottinum 1994; Stanisław Celestyn Napiórkowski, Spór o matkę, KUL, Lublin 1988; Jean Guitton, Maryja, PAX, Warszawa 1956; Zwiastun nr 6 – 15 marca 1992, ks. Tadeusz Wojak, Matka Boża; Zwiastun nr 9 – 1maja 1992, ks. Tadeusz Wojak, Maria wspólodkupicielka
Przypisy:
- List Klemensa 5,4 w John N.D. Kelly, Początki doktryny chrześcijańskiej, PAX Warszawa 1988, s 362
- Martyrium Polikarpi, PAX, 1975, Antologia
- Orygenes, Oratio 31,5; Cyprian Epistulae 60,5 w N.D. Kelly Początki… s.362
- zwłaszcza homilia In Jesu nave, 16,5 w tamże s.362
- Cyryl Jerozolimski, Katechezy, 23,9 w tamże s.362
- Chryzostom, Adversus ludeos, 8,6 w tamże s.362
- Grzegorz z Nazjansu, Orationes, 18,4 w tamże s.362
- Teodoret z Cyru, Greacarum affectionum curati, 8,63 PAX, 1981, w tamże s.363
- Epistulae, 107,7
- Epistulae, 42,4-6; 49,2; 63,3; De virginibus, 2,6-15; 2,16; Expositio Evangelii secundum Lucam, 2,57; 2,7; 2,9
- Sermones, 151,2
- De natura et gratia, 42
- Epistula ad Alexandrum Thessallonicensem
- Epifaniusz, Panarion, hear 78, w Rene Laurentin, Matka Pana, Regina Poloniae, Częstochowa, 1989, s.61
- Zwiastun nr 6,15 marca 1992, ks. Tadeusz Wojak
- tamże
- Rene Laurentin, Matka Pana, Regina Poloniae, Częstochowa, 1989, s.60
- Rene Laurentin Matka Pana, s.47
- tamże, s.47
- Praca zbiorowa Gratia plena, Księgarnia św. Wojciecha, Poznań 1965, s.98
- Gratia plena, s. 101
- Rene Laurentin, Matka Pana, s.47
- według Montagna pierwszą wzmiankę o tym święcie spotykamy w kazaniu Abrahama z Efezu(pomiędzy 530 a 550), w Gratia plena, s.103
- w Gratia plena, s.103
- tamże s.104
- tamże s.105
- tamże s.106
- tamże s.108-109
- tamże s. 112
- tamże s. 113
- tamże s.114
- tamże s.116
- Rene Laurentin, Matka Pana, s.94
- Gratia plena, s. 119
- Rene Laurentin, Matka Pana, s.99
- szczególne poświęcenie się Marii, którego znakiem był niewielki łańcuch na ręce, w Gratia plena, s.103
- Rene Laurentin, Matka Pana, s.102
- tamże, odbytym w Lyonie, 5-8 września 1900 r.
- tamże, s. 105
- Papież Jan Paweł II będąc wielkim orędownikiem kultu Marii, w 1987 r. ogłosil encyklikę Redemptoris Mater (RM 8; KK 55)
- Włodzimierz Zatorski, Maryja Przewodniczka, Wydawnictwo W drodze, 1999
“Kult Marii – historia rozwoju”, Mirosław Jedynak – “Łaska i Pokój” 4/2005