“Ważne słowa i przemyślenia Polaka zatroskanego o nasz los odnalezione w Internecie : Ile razy słyszeliśmy, że wykupują nas Żydzi. Jest jeszcze gorzej,, wykupują nas Ukraińcy, a po przejęciu polskiej firmy wyrzucają Polaków na bruk. Co poraża najbardziej? Polską własność wykupuje kapitał z kraju, w który Polska pompuje miliardową pomoc z kieszeni podatników, czyli tych wyrzuconych na bruk. Jeszcze bardziej bulwersuje to, że kiedy my łożymy na ukraińską armię i asekurujemy ukraiński system bankowy, to słyszymy komunikat, że na dzień 1 lipca rezerwy dewizowe Ukrainy wzrosły do rekordowej historycznie wielkości 39 miliardów dolarów.
Najnowsze dane statystyczne wskazują, że proces zasiedlania Polski rzez Ukraińców ma charakter stał i że większość chce zostać w Polsce na stałe. Oficjalnie jest ich 3 miliony 400 tysięcy, a nieoficjalnie grubo więcej niż 5 milionów, co stanowi kilkanaście procent populacji Polski.
Ktoś słusznie zauważył, że Konrad Mazowiecki sprowadzając do Polski trzystu Krzyżaków stworzył problem, z którym Polska borykała się przez trzysta lat.
Przez ile zatem lat będziemy borykać się z problemem, które stworzył Mateusz Jakub Morawiecki, sprowadzając do Polski 3 miliony Ukraińców? Pacyfikacja społeczeństwa i likwidacja polskiego państwa, to plan, dla którego realizacji został tu wysłany Donald Tusk .
Chodzi o to, że będziemy terenem zamieszkałym przez Polaków, ale zarządzanym z zewnątrz Ale nie tylko zamieszkałym przez Polaków, także przez miliony Ukraińców, których sprowadzi Morawiecki, Kaczyński. I nie tylko Ukraińców, bo 30-tysięczna mniejszość cygańska w Polsce, po otwarciu granicy z Ukrainą, zwiększyła się do 100 tysięcy.
Prawo stałego pobytu dla Ukraińców przyznawane jest szybko i taśmowo. Milowym krokiem będzie przyznanie im wszystkim obywatelstwa. Sytuacja stanie się nie do odwrócenia.
Wzdłuż granicy z Polską składowana jest broń i amunicja. Stamtąd przemycana jest na Zachód i trafia w ręce przestępczych syndykatów i organizacji terrorystycznych. Polska staje się krajem tranzytowym dla przemytu tej broni. Polsce zagraża nie tylko czarny rynek broni, staje się przestępczym centrum prania brudnych pieniędzy, handlu narkotykami i dziećmi. Lukratywnym zajęciem dla ukraińskich mafii stał się też przemyt nielegalnych imigrantów. „Uchodźcy” ukraińscy w Polsce zwiększyli liczbę przestępstw, w porównaniu do statystyk przedwojennych, z 7 tysięcy do 37 tysięcy. Można zatem śmiało stwierdzić, że Polska ma dużą szansę zostania przestępczą stolicą Europy.
Ukraina przegrywa wojnę, chyli się ku upadkowi. Jeśli dodamy, że między Rosją a Niemcami powstaje „państwo teoretyczne” i że rządzący tym „państwem” dusze swe zaprzedali Zełenskiemu, to radość z ukraińskiej przegranej nie będzie trwała długo. Szykuje się katastrofalny scenariusz – do Polski wtargną czambuły tysięcy zdemobilizowanych, oswojonych z bronią mężczyzn, którzy dołączą do już koczujących w Polsce 180 tysięcy Ukraińców w wieku poborowy. Tu refleksja – czy. Legion Ukraiński, o którym mowa w porozumieniu Tusk-Zełenski nie wyszkoli i nie uzbroi za nasze pieniądze sotni ukraińskich bojców (a kto wie, czy nie strażników obozowych), z przeznaczeniem nie na front z Rosją, ale na front walki z Polakami? Wszystko to, przy wzroście ekstremizmu politycznego Ukraińców, rozzuchwaleniu przemytników broni oraz możliwych prowokacjach Rosji stwarza zarzewie chaosu i wojny domowej
Po zakończeniu wojny, na Bałkanach powstało terrorystyczne państewko Kosowo oraz dwa pół państwa – Macedonia i Czarnogóra. Czy po przegranej wojnie z Rosją, na pozostałej części Ukrainy nie powstanie państewko w stylu Kosowa? A pół państwo Ukraińcy już mają, bo wszystko potwierdza, że obecne terytorium Polski służy także Ukraińcom. Czy to przypadek, że osiedlają się głównie na Ziemiach Zachodnich? Czy to prawda, że akcję koordynują żydobanderowcy w Kijowie, diaspora ukraińska w Kanadzie oraz Berlin, i że celem jest „odzyskanie” tych terenów dla Niemców? Jeśli dorzucimy to do roszczeń terytorialnych Ukrainy do kilkunastu powiatów na wschodzie Polski, to co wówczas z Polski zostanie?
Mamy sytuację niebywałą – Polską rządzą premier, który miał dziadka w Wehrmachcie i prezydent, który miał dziadka w UPA. Dwóch Ukraińców kręci Prokuraturą Generalną. Na czele MSW, służb specjalnych, Policji i Straży Granicznej stoi fanatycznie proukraiński działacz Związku Ukraińców w Polsce. Stanowisko pełnomocnika ds. organizacji Systemu Bezpiecznej Łączności Państwowej objął generał Krzysztof Bondaryk. Program nauczania dla dzieci ukraińskich uzgodnił w Kijowie (w j. ukraińskim) wiceminister nauki Andrzej Szeptycki. A czy przypadkiem jest, że akcje kompromitujące raz po raz polskie wojsko montuje tercet Tusk-Bodnar-Siemoniak.
„Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy!” – taki kanon polskiego interesu narodowego wtłaczają nam do głów. Tymczasem w świetle słów znamienitego przywódcy OUN/UPA Stepana Bandery ,,Polacy nie chcą samostijnej Ukrainy, bo dobrze wiedzą, że tylko Ukraina może im zadać śmiertelny cios i rozwalić Polskę”. Zależność jest jasna: Wolna Ukraina może istnieć tylko na gruzach Polski. Wizję Ukrainy na trupie Polski snuje też uchwała OUN z 22 czerwca 1990 r., w której jednoznacznie stoi, że najważniejszym celem OUN jest doprowadzenie do rozbioru i ostatecznej likwidacji państwa Polskiego.
Ukraina nie ukrywa roszczeń terytorialnych do kilkunastu powiatów na wschodzie Polski. Szef amerykańskiej dyplomacji zamieścił kilka zdjęć ze spotkania ze swoim odpowiednikiem, wykonanych w siedzibie MSZ Ukrainy. Na jednym widać, jak Dmytro Kułeba pokazuje mapę, na której granice Ukrainy obejmują część obecnej Polski, między innymi Przemyśl, Chełm, Jarosław i część Polesia. „Pamiętaj Lasze, co do Wisły nasze” – podśpiewują sobie banderowcy spod Lwowa. A nad Wisłą, na kopcu Kościuszki w Krakowie powiewa sobie flaga ukraińska. To samo na fasadzie Sejmu i wszystkich polskich urzędów, w których urzędnicy nie wiedzą, dla jakiego państwa pracują. Coraz częściej słyszymy też od ukraińskich przesiedleńców, że są „u siebie”.
Kilka lat temu oburzenie mediów wywołał wpis Janusza Korwin-Mikkego: „Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich! Boję się Niemców pro-ukraińskich, którzy wczoraj popierali Stefana Banderę, a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław, Przemyśl, Szczecin, Rzeszów, Opole, Chełm, Koszalin, Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosją, bo boję się rosnącej w potęgę Ukrainy”. Skąd w polskich politykach tyle pobłażliwości wobec Ukraińców, którzy roszczą pretensje do 1/3 terytorium Polski? Skąd tyle zawziętości wobec Rosji, która żadnych pretensji terytorialnych wobec Polski nie ma? W tym miejscu nachodzi refleksja: Gdyby w przyszłości przyszło nam rywalizować z Ukrainą, i gdyby Ukraina, jak tylko trochę odsapnie po wojence, skierowała lufy otrzymanych od Polski czołgów i haubic na Polaków, kto wtedy mógłby być naszym sojusznikiem? Hipotetycznie można też założyć, że gdyby Rosja zaatakowała Polskę, to Ukraińcy zajmą Przemyśl, Rzeszów i okolice?
Lider OUN, odsłonięcie pomnika w Domostawie skomentował tak: „Polacy nigdy nie zrozumieli, że obrażając uczucia narodowe Ukraińców, kopią grób dla Polski”. Piotr Tyma (Петро Тима), do 2021 r. prezes Związku Ukraińców w Polsce (ZUwP) i działacz Światowego Kongresu Ukraińców, fragment pomnika obrazujący polskie dziecko nabite na ukraińskie widły, porównał do „komara na widelcu”. I czy nie miał na myśli wszystkich Polaków upominających się o pamięć tak okrutnie pomordowanych? Nawiasem mówiąc, tenże Tyma w wywiadzie dla „Wyborczej” ujawnił, że dzięki grantom z Fundacji Batorego będzie monitorował wpisy w Internecie pod kątem „mowy nienawiści” wymierzone w Ukraińców.
Państwo Polskie nie tylko nie żąda potępienia zbrodni wołyńskiej, zgody na ekshumacje pomordowanych, zaprzestania kultu Bandery i Szuchewycza, ale aktywnie służy polityce historycznej Ukrainy. To nikt inny jak polski minister kultury w rządzie PiS, wyasygnował na ten cel 5 milionów euro.
Dla porównania – na dziedzictwo kulturalne polskich Kresów przeznaczył dwa razy mniej, a na pomnik w Domosławie nie dał ani grosza i w dodatku robił, wszystko, żeby pomnik nie powstał. Krótko mówiąc – na promowanie katów wydają tyle, że na pamięć o ofiarach już im nie starcza.
Ukraińcy nawet nie proszą o pomoc w propagowaniu ukraińskiej narracji historycznej. Państwo Polskie z własnej inicjatywy, za własne pieniądze bierze czynny udział w tym antypolskim dziele. Przykład z ostatnich dni: Na obchodach 80. rocznicy, Duda porównał Powstania Warszawskiego do zburzenia Mariupola. Jakim trzeba być głupkiem albo kanalią, żeby przyrównać zburzenie milionowego miasta i wymordowanie 200 tysięcy jego mieszkańców do kilku rozwalonych ukraińskich chałup. Hańba domowa – tak Jacek Trznadel kiedyś nazwał kolaborację żydokomunistycznych elit ze Stalinem w negowaniu zbrodni katyńskiej. Dzisiaj hańbą domową jest kolaboracja Dudów z potomkami Bandery. W stosunkach polsko- ukraińskich jest wiele tajemnic. Nie tylko nie wiemy, jaką wartość ma pomoc dla ukraińskich oligarchów, ale nie wiemy, jakim cudem zdołali skutecznie wmówić nam, że chazarski Żyd z Krzywego Rogu broni cywilizacji europejskiej przed Azjatą Putinem?
Propagandowa machina zastraszania Polaków rozpędziła się na dobre. Gdy się patrzy na ukraińskie flagi łopoczące na gmachach rządowych i na te wstydliwie powiewające z boku biało-czerwone, to nie może nie najść ponura refleksja, że już jesteśmy pod ukraińskim butem, pod okupacją oszustwa mającego ukryć, że nie jest to wojna z Rosją, ale wojna Ukraińców z Polakami i przy okazji wojna naszpikowanego Ukraińcami „polskiego” rządu z własnymi obywatelami. Wołyń znajduje się dziś poza granicami Rzeczypospolitej, Ale to nic. Bo gdy połączymy ukraińską okupację Polski, nienawiść panoszących się w Polsce Ukraińców, rozzuchwalenie przemytników broni, to drugim „Wołyniem” będzie cała Polska, a my wszyscy „komarami na widelcu”. To tylko kwestia czasu.
Między Polską a Ukrainą nie ma granicy. Problemy sąsiada stały się naszymi problemami, ukraińscy bandyci polskimi bandytami, a oligarchowie polskimi oligarchami. Powstała V kolumna, wroga wobec polskiej sprawy, agresywna, działająca obok i przy poparciu banderowców skupionych w Związku Ukraińców w Polsce. Robią, co im się żywnie podoba. Korzystając ze słabości Państwa, niszczą polskie obyczaje. Świadomi swej dominującej pozycji, poczuli się uprawnieni do wtrącania w nasze sprawy, pouczania, szantażowania. A rządzący Polską, zamiast stanąć twarzą w twarz z wyzwaniem, uciekają przed nim, i panaceum widzą w nadawaniu Ukraińcom kolejnych przywilejów oraz w obsadzaniu rządowych stanowisk Ukraińcami.
Dlatego żądajmy od Państwa Polskiego: Monitorowania ukraińskiego zagrożenia. Uporządkowania pobytu Ukraińców w Polsce. Skończenia z pomocą i przywilejami dla nich. Wydalenia tych, którzy nie pracują. Przywrócenia sytuacji, kiedy między Polską a Ukrainą była granica. Zabezpieczenia granicy przed następnymi falami „uchodźców”. Sporządzenia ewidencji Ukraińców w Polsce, ilu ich jest, gdzie mieszkają, gdzie pracują, jaką polityczną aktywność prowadzą. Monitorowania banderowskich jaczejek, które już powstały. Skończenia z tolerowaniem banderyzmu i ścigania go z urzędu. Wzięcia pod kontrolę Związku Ukraińców w Polsce. Trudno wyobrazić sobie autora słów „Polska to nienormalność” w roli obrońcy Polaków. Na obronę Polski z pozycji innej, niż „sługa narodu ukraińskiego” nie można też liczyć ze strony autora słów „Tu jest Polin”, niejakiego Dudy, którego niektórzy uważają za prezydenta RP. Są tacy, którzy ratunek widzą w puszczeniu z dymem urzędów. Jeszcze inni pokładają nadzieje w Donaldzie Trumpie, który Tuska zostawi z ręką w ukraińskim nocniku…
· Lucyna Kulińska ·
Kilka lat temu oburzenie mediów wywołał wpis Korwina-Mikkego: “Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich. Boję się Niemców pro-ukraińskich którzy wczoraj popierali Stefana Bandere a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław Przemyśl Szczecin Rzeszów Opole Chełm Koszalin Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosjo, bo boję się rosnącej potęgi Ukrainy. Skąd w polskich politykach tyle pobłażliwości wobec Ukraińców którzy roszczą pretensje do 1/3 terytorium Polski? Skąd tyle zawziętości wobec Rosji która żadnych pretensji terytorialnych wobec Polski niema? W tym miejscu nachodzi refleksja: Gdyby w przyszłości przyszło nam rywalizować z Ukrainą i gdyby Ukraina jak tylko trochę odsapnie po wojence skierowałaby lufy otrzymanych od Polski czołgów i hałbic na polaków, kto wtedy mógłby być naszym sojusznikiem? Hipotetycznie można też założyć, że gdyby Rosja zaatakowała Polske, to Ukraińcy zajmą Przemyśl Rzeszów i okolice…
Lucyna
mówi:
Kancelaria Prezydenta RP opublikowała informacje o skali polskiej pomocy dla Ukrainy. Według przekazanych informacji, Polska przeznaczyła na tę pomoc równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB to wydatki na wsparcie dla Ukrainy, a 4,2% PKB – to koszty pomocy ukraińskim uchodźcom.
Znów z najnowszego raportu EAPN Polska wynika, że w 2023 r. prawie co piętnasty Polak żył w skrajnej biedzie, a niemal połowa społeczeństwa borykała się z różnymi formami wykluczenia. Zasięg skrajnego ubóstwa zwiększył się z ok. 1,7 mln w 2022 r. do 2,5 mln w 2023 r. Jak widać, czym więcej przeznaczamy pieniędzy na Ukrainę, tym Polacy żyją biedniej. Zamiast pomóc własnym obywatelom, to władze polskie wolą pomagać Ukraińcom. Skala biedy w polskim społeczeństwie jest zatrważająca, ale naszych polityków i rządzących to nie interesuje, bo dla nich najważniejszym jest, aby szerokim strumieniem płynęły pieniądze na Ukraińców. Przypomina to czasy stalinowskie, gdy dla polskich władz ważniejsi byli Sowieci niż Polacy. Dziś można dostrzec wiele podobieństw do tamtych czasów. Wtedy byliśmy sługami Sowietów, dziś jesteśmy sługami Ukraińców jak to powiedział jeden z polskich polityków. Jak na początku podkreślono – Polska zajmuje pierwsze miejsce w stosunku do PKB wśród wszystkich państw, które zaangażowały się w pomoc. „Polskie wsparcie jako pierwsze dotarło na ukraiński front w znaczących ilościach. To my przekazaliśmy największą liczbę ciężkiego uzbrojenia. Jesteśmy też w czołówce państw które – w liczbach bezwzględnych – przyjęły najwięcej uchodźctwa”. Tylko ilu z nich jest uchodźcami a ilu zwykłymi emigrantami łasymi na pieniądze i pomoc materialną Polaków? Uciekając ze wschodniej części Ukrainy nie osiedlili się w zachodniej jej części. Dlaczego? Tylko i wyłącznie ze względów finansowych. W Polsce dostali wszystko. Darmowe lokum pieniądze socjale specjalne przywileje (np. w dostępie do lekarzy) itd. Skorzystali więc z tego, że polskie władze chętnie rozdają Ukraińcom pieniądze Polaków(!). Z czasem chcieli więcej i więcej, pokazali swoje prawdziwe oblicze i stali się roszczeniowi, bo im się należy, im dać. Ukraina otrzymała od Polski pomoc militarną wartą 3,23 mld euro czyli ponad 14 mld zł. Kijów otrzymał między innymi 354 czołgów: 14 Leopardów 2A4, 60 maszyn PT–91 oraz 280 sztuk T72M, T72M1, T72M1R. Pierwszą partię czołgów T–72 Polska dostarczyła Ukrainie już w pierwszej połowie 2022 roku. Kancelaria podkreśla, że sprzęt militarny różnych rodzajów przekazany przez Polskę jako pierwszy, dotarł na front w znaczących ilościach. Kijów otrzymał również w ramach pomocy od Warszawy 50 bojowych wozów piechoty BWP–1, 100 transporterów opancerzonych KTO Rosomak, 9 pojazdów rozpoznawczych BRDM 2, ponad 100 dział samobieżnych, ponad 30 wyrzutni rakietowych BM–21 Grad. Ponadto Ukraina otrzymała 14 samolotów MiG-29 oraz 12 śmigłowców Mi–24, ponadto przekazano ponad 100 milionów sztuk amunicji różnych rodzajów i kalibrów. Przekazano też 10 000 zestawów Starlink do łączności internetowej. Kancelaria podkreśla, że Polska finansuje ich utrzymanie, a mobilne routery umożliwiające korzystanie z sieci internetowej, były niezbędne zwłaszcza w pierwszej fazie wojny kiedy Rosjanie zakłócili łączność ukraińskim wojskom, ograniczając ich możliwości obrony. Poinformowano również, że Polska przeszkoliła ok. 25 tys. ukraińskich żołnierzy, z czego 14,5 tys. w ramach unijnej misji EUMAM. Na podstawie umowy międzyrządowej Polska zaoferowała też przeszkolenie ukraińskich ochotników na polskich poligonach. Ponadto w styczniu 2025r. w Bydgoszczy zostanie otwarte Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO–Ukraina.
Finansujemy Ukrainę i Ukraińców, a oni mają środki finansowe na przejmowanie firm w Polsce. Dziś trudno ocenić ile Ukraińcy wykupili polskich firm, ale takich przypadków jest bardzo bardzo dużo…
Owner
mówi:ciąg dalszy powyższego… https://facebook.com/AtorOficjal/videos/843610583783150/
janosik
mówi:KATASTROFA: https://www.youtube.com/watch?v=NlG-URHwZhA
Owner
mówi:“Ważne słowa i przemyślenia Polaka zatroskanego o nasz los odnalezione w Internecie : Ile razy słyszeliśmy, że wykupują nas Żydzi. Jest jeszcze gorzej,, wykupują nas Ukraińcy, a po przejęciu polskiej firmy wyrzucają Polaków na bruk. Co poraża najbardziej? Polską własność wykupuje kapitał z kraju, w który Polska pompuje miliardową pomoc z kieszeni podatników, czyli tych wyrzuconych na bruk. Jeszcze bardziej bulwersuje to, że kiedy my łożymy na ukraińską armię i asekurujemy ukraiński system bankowy, to słyszymy komunikat, że na dzień 1 lipca rezerwy dewizowe Ukrainy wzrosły do rekordowej historycznie wielkości 39 miliardów dolarów.
Najnowsze dane statystyczne wskazują, że proces zasiedlania Polski rzez Ukraińców ma charakter stał i że większość chce zostać w Polsce na stałe. Oficjalnie jest ich 3 miliony 400 tysięcy, a nieoficjalnie grubo więcej niż 5 milionów, co stanowi kilkanaście procent populacji Polski.
Ktoś słusznie zauważył, że Konrad Mazowiecki sprowadzając do Polski trzystu Krzyżaków stworzył problem, z którym Polska borykała się przez trzysta lat.
Przez ile zatem lat będziemy borykać się z problemem, które stworzył Mateusz Jakub Morawiecki, sprowadzając do Polski 3 miliony Ukraińców? Pacyfikacja społeczeństwa i likwidacja polskiego państwa, to plan, dla którego realizacji został tu wysłany Donald Tusk .
Chodzi o to, że będziemy terenem zamieszkałym przez Polaków, ale zarządzanym z zewnątrz Ale nie tylko zamieszkałym przez Polaków, także przez miliony Ukraińców, których sprowadzi Morawiecki, Kaczyński. I nie tylko Ukraińców, bo 30-tysięczna mniejszość cygańska w Polsce, po otwarciu granicy z Ukrainą, zwiększyła się do 100 tysięcy.
Prawo stałego pobytu dla Ukraińców przyznawane jest szybko i taśmowo. Milowym krokiem będzie przyznanie im wszystkim obywatelstwa. Sytuacja stanie się nie do odwrócenia.
Wzdłuż granicy z Polską składowana jest broń i amunicja. Stamtąd przemycana jest na Zachód i trafia w ręce przestępczych syndykatów i organizacji terrorystycznych. Polska staje się krajem tranzytowym dla przemytu tej broni. Polsce zagraża nie tylko czarny rynek broni, staje się przestępczym centrum prania brudnych pieniędzy, handlu narkotykami i dziećmi. Lukratywnym zajęciem dla ukraińskich mafii stał się też przemyt nielegalnych imigrantów. „Uchodźcy” ukraińscy w Polsce zwiększyli liczbę przestępstw, w porównaniu do statystyk przedwojennych, z 7 tysięcy do 37 tysięcy. Można zatem śmiało stwierdzić, że Polska ma dużą szansę zostania przestępczą stolicą Europy.
Ukraina przegrywa wojnę, chyli się ku upadkowi. Jeśli dodamy, że między Rosją a Niemcami powstaje „państwo teoretyczne” i że rządzący tym „państwem” dusze swe zaprzedali Zełenskiemu, to radość z ukraińskiej przegranej nie będzie trwała długo. Szykuje się katastrofalny scenariusz – do Polski wtargną czambuły tysięcy zdemobilizowanych, oswojonych z bronią mężczyzn, którzy dołączą do już koczujących w Polsce 180 tysięcy Ukraińców w wieku poborowy. Tu refleksja – czy. Legion Ukraiński, o którym mowa w porozumieniu Tusk-Zełenski nie wyszkoli i nie uzbroi za nasze pieniądze sotni ukraińskich bojców (a kto wie, czy nie strażników obozowych), z przeznaczeniem nie na front z Rosją, ale na front walki z Polakami? Wszystko to, przy wzroście ekstremizmu politycznego Ukraińców, rozzuchwaleniu przemytników broni oraz możliwych prowokacjach Rosji stwarza zarzewie chaosu i wojny domowej
Po zakończeniu wojny, na Bałkanach powstało terrorystyczne państewko Kosowo oraz dwa pół państwa – Macedonia i Czarnogóra. Czy po przegranej wojnie z Rosją, na pozostałej części Ukrainy nie powstanie państewko w stylu Kosowa? A pół państwo Ukraińcy już mają, bo wszystko potwierdza, że obecne terytorium Polski służy także Ukraińcom. Czy to przypadek, że osiedlają się głównie na Ziemiach Zachodnich? Czy to prawda, że akcję koordynują żydobanderowcy w Kijowie, diaspora ukraińska w Kanadzie oraz Berlin, i że celem jest „odzyskanie” tych terenów dla Niemców? Jeśli dorzucimy to do roszczeń terytorialnych Ukrainy do kilkunastu powiatów na wschodzie Polski, to co wówczas z Polski zostanie?
Mamy sytuację niebywałą – Polską rządzą premier, który miał dziadka w Wehrmachcie i prezydent, który miał dziadka w UPA. Dwóch Ukraińców kręci Prokuraturą Generalną. Na czele MSW, służb specjalnych, Policji i Straży Granicznej stoi fanatycznie proukraiński działacz Związku Ukraińców w Polsce. Stanowisko pełnomocnika ds. organizacji Systemu Bezpiecznej Łączności Państwowej objął generał Krzysztof Bondaryk. Program nauczania dla dzieci ukraińskich uzgodnił w Kijowie (w j. ukraińskim) wiceminister nauki Andrzej Szeptycki. A czy przypadkiem jest, że akcje kompromitujące raz po raz polskie wojsko montuje tercet Tusk-Bodnar-Siemoniak.
„Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy!” – taki kanon polskiego interesu narodowego wtłaczają nam do głów. Tymczasem w świetle słów znamienitego przywódcy OUN/UPA Stepana Bandery ,,Polacy nie chcą samostijnej Ukrainy, bo dobrze wiedzą, że tylko Ukraina może im zadać śmiertelny cios i rozwalić Polskę”. Zależność jest jasna: Wolna Ukraina może istnieć tylko na gruzach Polski. Wizję Ukrainy na trupie Polski snuje też uchwała OUN z 22 czerwca 1990 r., w której jednoznacznie stoi, że najważniejszym celem OUN jest doprowadzenie do rozbioru i ostatecznej likwidacji państwa Polskiego.
Ukraina nie ukrywa roszczeń terytorialnych do kilkunastu powiatów na wschodzie Polski. Szef amerykańskiej dyplomacji zamieścił kilka zdjęć ze spotkania ze swoim odpowiednikiem, wykonanych w siedzibie MSZ Ukrainy. Na jednym widać, jak Dmytro Kułeba pokazuje mapę, na której granice Ukrainy obejmują część obecnej Polski, między innymi Przemyśl, Chełm, Jarosław i część Polesia. „Pamiętaj Lasze, co do Wisły nasze” – podśpiewują sobie banderowcy spod Lwowa. A nad Wisłą, na kopcu Kościuszki w Krakowie powiewa sobie flaga ukraińska. To samo na fasadzie Sejmu i wszystkich polskich urzędów, w których urzędnicy nie wiedzą, dla jakiego państwa pracują. Coraz częściej słyszymy też od ukraińskich przesiedleńców, że są „u siebie”.
Kilka lat temu oburzenie mediów wywołał wpis Janusza Korwin-Mikkego: „Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich! Boję się Niemców pro-ukraińskich, którzy wczoraj popierali Stefana Banderę, a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław, Przemyśl, Szczecin, Rzeszów, Opole, Chełm, Koszalin, Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosją, bo boję się rosnącej w potęgę Ukrainy”. Skąd w polskich politykach tyle pobłażliwości wobec Ukraińców, którzy roszczą pretensje do 1/3 terytorium Polski? Skąd tyle zawziętości wobec Rosji, która żadnych pretensji terytorialnych wobec Polski nie ma? W tym miejscu nachodzi refleksja: Gdyby w przyszłości przyszło nam rywalizować z Ukrainą, i gdyby Ukraina, jak tylko trochę odsapnie po wojence, skierowała lufy otrzymanych od Polski czołgów i haubic na Polaków, kto wtedy mógłby być naszym sojusznikiem? Hipotetycznie można też założyć, że gdyby Rosja zaatakowała Polskę, to Ukraińcy zajmą Przemyśl, Rzeszów i okolice?
Lider OUN, odsłonięcie pomnika w Domostawie skomentował tak: „Polacy nigdy nie zrozumieli, że obrażając uczucia narodowe Ukraińców, kopią grób dla Polski”. Piotr Tyma (Петро Тима), do 2021 r. prezes Związku Ukraińców w Polsce (ZUwP) i działacz Światowego Kongresu Ukraińców, fragment pomnika obrazujący polskie dziecko nabite na ukraińskie widły, porównał do „komara na widelcu”. I czy nie miał na myśli wszystkich Polaków upominających się o pamięć tak okrutnie pomordowanych? Nawiasem mówiąc, tenże Tyma w wywiadzie dla „Wyborczej” ujawnił, że dzięki grantom z Fundacji Batorego będzie monitorował wpisy w Internecie pod kątem „mowy nienawiści” wymierzone w Ukraińców.
Państwo Polskie nie tylko nie żąda potępienia zbrodni wołyńskiej, zgody na ekshumacje pomordowanych, zaprzestania kultu Bandery i Szuchewycza, ale aktywnie służy polityce historycznej Ukrainy. To nikt inny jak polski minister kultury w rządzie PiS, wyasygnował na ten cel 5 milionów euro.
Dla porównania – na dziedzictwo kulturalne polskich Kresów przeznaczył dwa razy mniej, a na pomnik w Domosławie nie dał ani grosza i w dodatku robił, wszystko, żeby pomnik nie powstał. Krótko mówiąc – na promowanie katów wydają tyle, że na pamięć o ofiarach już im nie starcza.
Ukraińcy nawet nie proszą o pomoc w propagowaniu ukraińskiej narracji historycznej. Państwo Polskie z własnej inicjatywy, za własne pieniądze bierze czynny udział w tym antypolskim dziele. Przykład z ostatnich dni: Na obchodach 80. rocznicy, Duda porównał Powstania Warszawskiego do zburzenia Mariupola. Jakim trzeba być głupkiem albo kanalią, żeby przyrównać zburzenie milionowego miasta i wymordowanie 200 tysięcy jego mieszkańców do kilku rozwalonych ukraińskich chałup. Hańba domowa – tak Jacek Trznadel kiedyś nazwał kolaborację żydokomunistycznych elit ze Stalinem w negowaniu zbrodni katyńskiej. Dzisiaj hańbą domową jest kolaboracja Dudów z potomkami Bandery. W stosunkach polsko- ukraińskich jest wiele tajemnic. Nie tylko nie wiemy, jaką wartość ma pomoc dla ukraińskich oligarchów, ale nie wiemy, jakim cudem zdołali skutecznie wmówić nam, że chazarski Żyd z Krzywego Rogu broni cywilizacji europejskiej przed Azjatą Putinem?
Propagandowa machina zastraszania Polaków rozpędziła się na dobre. Gdy się patrzy na ukraińskie flagi łopoczące na gmachach rządowych i na te wstydliwie powiewające z boku biało-czerwone, to nie może nie najść ponura refleksja, że już jesteśmy pod ukraińskim butem, pod okupacją oszustwa mającego ukryć, że nie jest to wojna z Rosją, ale wojna Ukraińców z Polakami i przy okazji wojna naszpikowanego Ukraińcami „polskiego” rządu z własnymi obywatelami. Wołyń znajduje się dziś poza granicami Rzeczypospolitej, Ale to nic. Bo gdy połączymy ukraińską okupację Polski, nienawiść panoszących się w Polsce Ukraińców, rozzuchwalenie przemytników broni, to drugim „Wołyniem” będzie cała Polska, a my wszyscy „komarami na widelcu”. To tylko kwestia czasu.
Między Polską a Ukrainą nie ma granicy. Problemy sąsiada stały się naszymi problemami, ukraińscy bandyci polskimi bandytami, a oligarchowie polskimi oligarchami. Powstała V kolumna, wroga wobec polskiej sprawy, agresywna, działająca obok i przy poparciu banderowców skupionych w Związku Ukraińców w Polsce. Robią, co im się żywnie podoba. Korzystając ze słabości Państwa, niszczą polskie obyczaje. Świadomi swej dominującej pozycji, poczuli się uprawnieni do wtrącania w nasze sprawy, pouczania, szantażowania. A rządzący Polską, zamiast stanąć twarzą w twarz z wyzwaniem, uciekają przed nim, i panaceum widzą w nadawaniu Ukraińcom kolejnych przywilejów oraz w obsadzaniu rządowych stanowisk Ukraińcami.
Dlatego żądajmy od Państwa Polskiego: Monitorowania ukraińskiego zagrożenia. Uporządkowania pobytu Ukraińców w Polsce. Skończenia z pomocą i przywilejami dla nich. Wydalenia tych, którzy nie pracują. Przywrócenia sytuacji, kiedy między Polską a Ukrainą była granica. Zabezpieczenia granicy przed następnymi falami „uchodźców”. Sporządzenia ewidencji Ukraińców w Polsce, ilu ich jest, gdzie mieszkają, gdzie pracują, jaką polityczną aktywność prowadzą. Monitorowania banderowskich jaczejek, które już powstały. Skończenia z tolerowaniem banderyzmu i ścigania go z urzędu. Wzięcia pod kontrolę Związku Ukraińców w Polsce. Trudno wyobrazić sobie autora słów „Polska to nienormalność” w roli obrońcy Polaków. Na obronę Polski z pozycji innej, niż „sługa narodu ukraińskiego” nie można też liczyć ze strony autora słów „Tu jest Polin”, niejakiego Dudy, którego niektórzy uważają za prezydenta RP. Są tacy, którzy ratunek widzą w puszczeniu z dymem urzędów. Jeszcze inni pokładają nadzieje w Donaldzie Trumpie, który Tuska zostawi z ręką w ukraińskim nocniku…
· Lucyna Kulińska ·
janosik
mówi:Ksiądz Marek Bąk..: https://www.facebook.com/monika.szulczyk.9/videos/520440187242089
Lucyna
mówi:Kilka lat temu oburzenie mediów wywołał wpis Korwina-Mikkego: “Ja się nie boję Niemców pro-rosyjskich. Boję się Niemców pro-ukraińskich którzy wczoraj popierali Stefana Bandere a jutro razem z Ukrainą mogą ruszyć po Wrocław Przemyśl Szczecin Rzeszów Opole Chełm Koszalin Zamość. Nawet gdyby w Rosji było okropnie i panowało tam ludożerstwo, byłbym za dobrymi stosunkami z Rosjo, bo boję się rosnącej potęgi Ukrainy. Skąd w polskich politykach tyle pobłażliwości wobec Ukraińców którzy roszczą pretensje do 1/3 terytorium Polski? Skąd tyle zawziętości wobec Rosji która żadnych pretensji terytorialnych wobec Polski niema? W tym miejscu nachodzi refleksja: Gdyby w przyszłości przyszło nam rywalizować z Ukrainą i gdyby Ukraina jak tylko trochę odsapnie po wojence skierowałaby lufy otrzymanych od Polski czołgów i hałbic na polaków, kto wtedy mógłby być naszym sojusznikiem? Hipotetycznie można też założyć, że gdyby Rosja zaatakowała Polske, to Ukraińcy zajmą Przemyśl Rzeszów i okolice…
Lucyna
mówi:Kancelaria Prezydenta RP opublikowała informacje o skali polskiej pomocy dla Ukrainy. Według przekazanych informacji, Polska przeznaczyła na tę pomoc równowartość 4,91% PKB, z czego 0,71% PKB to wydatki na wsparcie dla Ukrainy, a 4,2% PKB – to koszty pomocy ukraińskim uchodźcom.
Znów z najnowszego raportu EAPN Polska wynika, że w 2023 r. prawie co piętnasty Polak żył w skrajnej biedzie, a niemal połowa społeczeństwa borykała się z różnymi formami wykluczenia. Zasięg skrajnego ubóstwa zwiększył się z ok. 1,7 mln w 2022 r. do 2,5 mln w 2023 r. Jak widać, czym więcej przeznaczamy pieniędzy na Ukrainę, tym Polacy żyją biedniej. Zamiast pomóc własnym obywatelom, to władze polskie wolą pomagać Ukraińcom. Skala biedy w polskim społeczeństwie jest zatrważająca, ale naszych polityków i rządzących to nie interesuje, bo dla nich najważniejszym jest, aby szerokim strumieniem płynęły pieniądze na Ukraińców. Przypomina to czasy stalinowskie, gdy dla polskich władz ważniejsi byli Sowieci niż Polacy. Dziś można dostrzec wiele podobieństw do tamtych czasów. Wtedy byliśmy sługami Sowietów, dziś jesteśmy sługami Ukraińców jak to powiedział jeden z polskich polityków. Jak na początku podkreślono – Polska zajmuje pierwsze miejsce w stosunku do PKB wśród wszystkich państw, które zaangażowały się w pomoc. „Polskie wsparcie jako pierwsze dotarło na ukraiński front w znaczących ilościach. To my przekazaliśmy największą liczbę ciężkiego uzbrojenia. Jesteśmy też w czołówce państw które – w liczbach bezwzględnych – przyjęły najwięcej uchodźctwa”. Tylko ilu z nich jest uchodźcami a ilu zwykłymi emigrantami łasymi na pieniądze i pomoc materialną Polaków? Uciekając ze wschodniej części Ukrainy nie osiedlili się w zachodniej jej części. Dlaczego? Tylko i wyłącznie ze względów finansowych. W Polsce dostali wszystko. Darmowe lokum pieniądze socjale specjalne przywileje (np. w dostępie do lekarzy) itd. Skorzystali więc z tego, że polskie władze chętnie rozdają Ukraińcom pieniądze Polaków(!). Z czasem chcieli więcej i więcej, pokazali swoje prawdziwe oblicze i stali się roszczeniowi, bo im się należy, im dać. Ukraina otrzymała od Polski pomoc militarną wartą 3,23 mld euro czyli ponad 14 mld zł. Kijów otrzymał między innymi 354 czołgów: 14 Leopardów 2A4, 60 maszyn PT–91 oraz 280 sztuk T72M, T72M1, T72M1R. Pierwszą partię czołgów T–72 Polska dostarczyła Ukrainie już w pierwszej połowie 2022 roku. Kancelaria podkreśla, że sprzęt militarny różnych rodzajów przekazany przez Polskę jako pierwszy, dotarł na front w znaczących ilościach. Kijów otrzymał również w ramach pomocy od Warszawy 50 bojowych wozów piechoty BWP–1, 100 transporterów opancerzonych KTO Rosomak, 9 pojazdów rozpoznawczych BRDM 2, ponad 100 dział samobieżnych, ponad 30 wyrzutni rakietowych BM–21 Grad. Ponadto Ukraina otrzymała 14 samolotów MiG-29 oraz 12 śmigłowców Mi–24, ponadto przekazano ponad 100 milionów sztuk amunicji różnych rodzajów i kalibrów. Przekazano też 10 000 zestawów Starlink do łączności internetowej. Kancelaria podkreśla, że Polska finansuje ich utrzymanie, a mobilne routery umożliwiające korzystanie z sieci internetowej, były niezbędne zwłaszcza w pierwszej fazie wojny kiedy Rosjanie zakłócili łączność ukraińskim wojskom, ograniczając ich możliwości obrony. Poinformowano również, że Polska przeszkoliła ok. 25 tys. ukraińskich żołnierzy, z czego 14,5 tys. w ramach unijnej misji EUMAM. Na podstawie umowy międzyrządowej Polska zaoferowała też przeszkolenie ukraińskich ochotników na polskich poligonach. Ponadto w styczniu 2025r. w Bydgoszczy zostanie otwarte Centrum Analiz, Szkolenia i Edukacji NATO–Ukraina.
Finansujemy Ukrainę i Ukraińców, a oni mają środki finansowe na przejmowanie firm w Polsce. Dziś trudno ocenić ile Ukraińcy wykupili polskich firm, ale takich przypadków jest bardzo bardzo dużo…
Lucyna
mówi:Bandera Bandera,- https://www.facebook.com/reel/558005047024795