Na północnych krańcach ziemi istnieją okolice gdzie podstawowym pożywieniem są jaja ptaków morskich. Ptaki te budują swoje gniazda na trudno dostępnych, wysokich skałach. Pewnego razu młody poszukiwacz ptasich jaj zauważył duże gniazdo położone w szczelinie skalnej, umieszczone o kilka metrów poniżej miejsca, na którym właśnie się znajdował. Stał na występie skalnym, z którego nie można było zejść bez liny. Nie namyślając się długo, młody człowiek – przywykły do podobnych trudności – wbił w ścianę hak, umocował na nim linę, opuścił się na niej z nawisu skalnego i zawisł w powietrzu na wysokości upatrzonej szczeliny. Aby się jednak do niej dostać, musiał odpowiednio rozkołysać się na linie i skoczyć na mały, wysunięty zręb skalny, tuż obok gniazda. Zadowolony z udanej sztuki i perspektywy bogatego łupu, uśmiechnął się tryumfalnie do siebie i wyciągając rękę do gniazda, westchnął: “No, udało się”.
W tej samej jednak chwili uczynił jakiś nieopatrzny ruch i puścił koniec liny na której miał wydostać się z powrotem. Lina odskoczyła i kołysząc się zawisła nad przepaścią, jakieś parę metrów od tkwiącego przy ścianie młodzieńca. Błyskawicznie uświadomił sobie całą grozę położenia. O zejściu ze skały nie mógł nawet pomarzyć, gdyż była prawie pionowa. Nad nim był nawis, o zdobyciu którego nie mógł nawet marzyć. Był sam wśród skał, nikt nie mógł przyjść mu z pomocą. Powinien natychmiast wykorzystać moment kołysania się liny, a w chwili jej przybliżania, odbić się od skały i ją złapać. Powinien to zrobić bez chwili zwłoki, ponieważ lina kołysała się coraz wolniej i lada moment zawisłaby nad przepaścią i znalazła się w nieosiągalnej dla niego odległości. Teraz albo nigdy! – taka myśl przyszła nagle do głowy młodemu człowiekowi i błyskawicznie powziął karkołomną decyzję, by skoczyć w kierunku liny i ratować się. Oczywiście, ryzyko było duże, mógł przecież nie trafić i liny nie złapać, wówczas jego ciało ległoby roztrzaskane u stóp pionowej ściany, lecz w chwili śmiertelnego niebezpieczeństwa człowiek robi wszystko, aby się ratować.
Istnieje także innego rodzaju przepaść, przepaść otwierająca się pod stopami każdego człowieka i każdy musi nad nią przejść. Istnieją ręce, które wyciągają się ponad przepaścią wiecznej śmierci, aby ratować. Te ręce były przebite gwoździami. Czy wiesz, że może dziś masz jedyną szansę, aby podjąć stanowczą decyzję? Czy chciałbyś uchwycić się rąk, które wyciągają się do ciebie? Zauważ, jak źle dzieje się na świecie. Wszystko zamarło w oczekiwaniu na rozwój wydarzeń, w obliczu których znalazła się ludzkość. Ziejąca przepaść znajduje się być może tuż, u naszych stóp. Czy chcesz skorzystać ze zbawczej liny zwisającej z krzyża Chrystusowego? Jam jest zmartwychwstanie i żywot. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie – Ewangelia Jana 11,25. Tak nas zapewnia dawca życia – Jezus Chrystus. Pójdź do tego zdroju, obmyj w nim oskarżające cię sumienie, uchwyć się wyciągniętej do ciebie dłoni jeszcze dziś, bo kto wie, może i dla ciebie chwila ta oznaczać: teraz, albo nigdy…